sobota, 28 stycznia 2017

INSPI

KLIKNIJ W TYTUŁ ŻEBY PRZEJŚĆ DO WPISU:

CZYTELNIA

Kliknij w tytuł aby przeczytać: 


POMÓŻ NAM

Jeśli podoba Ci się to co robimy, możesz nas wspomóc śledząc nas w social mediach lub subskrybując nasz kanał YouTube.
Każdy lajk, komentarz i udostępnienie coś znaczą :) Nasze miejsca w sieci:

czwartek, 26 stycznia 2017


WALL
Będzie się tu pojawiać wszystko co warte jest udostępnienia,
ale nie jest naszym dziełem. Nowinki, poradniki, myśli, zasady etc.

piątek, 6 stycznia 2017

Dlaczego cukier w jogurcie to kpina? Czyli kilka słów o probiotykach i prebiotykach?

Jakiś czas temu miałem potyczkę słowną z jednym ze znajomych. Ja rzuciłem tezę jak w tytule, czyli coś o tym, że słodzone jogurty to kpina i w ogóle pomyłka, ponieważ cukier niszczy bakterie probiotyczne. Po moich tłumaczeniach - ku mojemu zdziwieniu, znajomy był skłonny przyznać mi rację. Zainspirowało mnie to do stworzenia tego wpisu, bo skoro trafiło do 1 osoby, może też trafić do innych i pośrednio polepszyć ich zdrowie. 

P.S. Dodam, że rozmowa była o jogurcie, ale uważam za kpinę także wszystkie inne słodzone, probiotyczne, fermentowane przetwory mleczne - czyli kefir, maślanka, serek homogenizowany itd.

CO TO SĄ PROBIOTYKI? 

Wyjaśnijmy czym właściwie jest ten PROBIOTYK?  Z definicji WHO(światowa organizacja zdrowia), probiotyki to produkty żywnościowe zawierające pojedyncze lub mieszane hodowle żywych drobnoustrojów, które wywierają korzystny efekt na zdrowie, jeżeli zostały podane w odpowiedniej ilości. Sięgając do jeszcze wcześniejszych źródeł: "Mikroorganizmy działające "dla życia" - z greckiego "pro bios".

Większość naszej człowieczej odporności pochodzi z naszej flory bakteryjnej, na którą u przeciętnego człowieka składa się ok 1,5kg bakterii. W założeniu u zdrowego człowieka złożona jest ona z korzystnych dla nas bakterii, a konkretnie w 85% powinna składać się z pałeczek kwasu mlekowego. Jednak jeśli nie za dobrze się odżywiamy - nasza flora bakteryjna po prostu niszczeje, a naturalnym i odbudowującym ją pokarmem są właśnie probiotyki. Laktobakterie - to one powinny szefować w naszym przewodzie pokarmowym, a często poprzez złe żywienie, palenie, picie alkoholu, brak ruchu - UBYWA ICH lub ustępują miejsca bakteriom o wiele mniej dla nas korzystnym, np drożdżakom candida albicans.

NAJPOPULARNIEJSZE PROBIOTYKI TO:

Kiszona kapusta, ogórki kiszone, zakwas z czerwonych buraków, kwas chlebowy, jogurt kokosowy, sojowy czy wreszcie jogurt mleczny i inne przetwory mleczne: kefir, maślanka. Odnosząc to do naszego tematu: Jest to przefermentowane mleko, w którym w procesie fermentacji i powstawania jogurtu, namnażają się bakterie probiotyczne, bardzo korzystne dla naszego zdrowia i odporności.

DLACZEGO SŁODZONY PROBIOTYK TO KPINA?

Sam naturalny jogurt, bez cukru jest więc ok. Zjedzony bez dodatków ma moc naprawiania naszej flory bakteryjnej i znacznego wspierania naszej odporności. Bakterie których dostarcza, odbudowują i przywracają naturalny stan naszej mikroflory, naprawiają zniszczenia, odbudowują szczelność jelit - mają naturalną zdolność mocnego przylegania do nabłonka jelit, żeby nie zostały z nich usunięte/wypłukane w zbyt krótkim czasie(np w przypadku biegunki). Są odporne na kwas solny znajdujący się w żołądku, enzymy trawienne i kwasy żółciowe. Są to więc mocni zawodnicy i co najlepsze są po naszej stronie, a my możemy ich wspomóc, odpowiednio się odżywiając :V

Jednak to co dodamy do jogurtu, ma decydujące znaczenie czy wykorzystamy i wzmocnimy jego potencjał zdrowotny jeszcze bardziej, czy go zahamujemy - np dodatkiem cukru lub O ZGROZO syropu glukozowo - fruktozowego :/

SEDNO:
PRAWIDŁOWO POSTĄPIMY - dodając do jogurtu jakiś nośnik, pożywkę - czyli COŚ CO BĘDZIE WSPÓŁPRACOWAŁO Z PROBIOTYCZNYMI LAKTO-BAKTERIAMI ZAWARTYMI W JOGURCIE I POMNAŻAŁO W TEN SPOSÓB JEGO DOBRO, którym są właśnie te laktobakterie.

Taki nośnik to np warzywa. Idealne połączenia to np kefir z tartą marchewką, siekaną kapustą, kiszoną kapustą, ogórkami kiszonymi, kiełkami czy innymi, surowymi lub krótko zblanszowanymi(sparzonymi wrzątkiem lub dobrze ciepłą wodą) warzywami. Taki pokarm, po zjedzeniu będzie namnażał laktobakterie w naszych jelitach jeszcze bardziej - czyli jeszcze więcej zdrowia dla nas. Z kolei jeśli zamiast takiego współpracującego nośnika, dodamy do jogurtu/kefiru np. cukier lub syrop - PO PROSTU HAMUJEMY POTENCJAŁ LAKTOBAKTERII zawartych w jogurcie i utrudniamy im pracę.

Po pierwsze, dodatek cukru nie pomoże namnażać dobra, bo nie jest pożywką dla laktobakterii, a wręcz przeciwnie jest pożywką dla bakterii szkodliwych, np wspomnianych wcześniej drożdży candida. Drożdże candida występują naturalnie w naszym przewodzie pokarmowym, ale w niedużej ilości. Tak jak pisałem, dobre bakterie u zdrowego człowieka stanowią ok 85% wszystkich bakterii. Wprowadzając większe ilości cukrów, syropów, słodyczy, gumiastych - niestrawnych żelek itd - dostarczamy pokarmu tym złym bakteriom. Wojna w naszym wnętrzu trwa - a my dostarczamy broń, naboje i pożywienie naszym naturalnym wrogom. Nie jest więc tak, że jedząc słodzony jogurt zamiast naturalnego, nie dostarczymy sobie dawki dobrych bakterii i na tym koniec szkód - jest gorzej.. Dostarczamy w ten sposób pożywkę dla złych bakterii i grzybów, a mają one możliwość namnażania się i zabierania miejsca dobrym bakteriom. Im dalej ten proceder zajdzie, tym gorsze samopoczucie mamy i tym dłuższego oczyszczania będziemy potrzebować aby opanować namnażające się złe bakterie i wrócić do równowagi.

Cukier jest pożywką dla złych kultur bakteryjnych, a wiadomo że im więcej jest tych złych, mniej będzie tych dobrych - jest to naturalna reakcja eliminacji i przetrwania w środowisku. Dlatego ważne jest, aby jeść jogurt naturalny, bez dodatku konserwowanych owoców (bo niestety tylko takie producenci dodają do owocowych  jogurtów), bez cukru oraz bez skrobi modyfikowanej.
 
TYLE W TEMACIE CUKRU W PROBIOTYKACH.

Dodatkowym plusem łączenia jogurtu z warzywami jest fakt, że zawierają one przeważnie spore ilości błonnika. Laktobakterie właśnie "na błonniku" produkują witaminy i kolagen, odtruwają wątrobę(za pomocą enzymów wątrobowych) i produkują kwas masłowy uszczelniający jelito.

PODSUMOWUJĄC:


Cukier hamuje dobroczynne działanie przyjaznych nam laktobakterii, poprzez wspomaganie ich antagonistów -  bakterii drożdżowych, karmiących się wszelkimi rodzajami cukru. Bakterii antagonistów - czyli ich naturalnego przeciwieństwa, które co gorsza też mają możliwość namnażania się i poprzez takie namnażanie się, zabierają miejsce w przewodzie pokarmowym dobrym bakteriom.

Ważne też jest aby różnicować pokarmy probiotyczne, które zjadamy. Chodzi nam o laktobakterie, ale każdy pokarm probiotyczny ma inne pochodzenie i tak np. laktobakterie z marchewki z kefirem będą miały trochę inne właściwości niż te z kiszonych ogórków. Wszystkie one mają jednak 1 wspólną cechę - SĄ DLA NAS WYJĄTKOWO ZDROWE :V

Dlatego właśnie staram się raz dziennie, przeważnie na podwieczorek - zjadać tartą marchewkę z kefirem lub zsiadłym mlekiem lub solidną porcję kiszonej kapusty :V Czasem są to inne warzywa, a w jeszcze inny dzień porcja owoców. Najlepsze jest to, że wszystkie te produkty są bardzo, bardzo tanie.


Co do owoców, to teoretycznie można je łączyć z probiotykami, jednak ja staram się tego nie robić z uwagi na naturalnie występujące w nich cukry. Jeśli zjadam solidnej wielkości sałatkę owocową, to czasem dodaję trochę kefiru, ale nie więcej niż 50ml. Unikam łączenia owoców z przetworami mlecznymi również z innego względu: OWOCE SĄ WYJĄTKIEM w świecie pokarmów, ponieważ są one trawione dopiero w jelitach, a przez żołądek przelatują bardzo szybko, przyjęło się podawać że opuszczają go, mniej więcej 40 - 60 minut po zjedzeniu(oczywiście jeżeli porcja ni była ogromna). Inne pokarmy są wstępnie trawione w żołądku przez o wiele dłuższy czas... więc łącząc owoce ze zbyt dużą ilością innych pokarmów, doprowadzamy do tego, że poprzez przeżuwanie są one wymieszane z tymi innymi pokarmami i z tego względu zostają "uwięzione w żołądku" na dłużej - bo aż do momentu strawienia całego pokarmu, z którym je wymieszaliśmy. Niesie to ze sobą ryzyko, że takie, zbyt długo przebywające w żołądku owoce - zaczną fermentować a może nawet gnić, co na pewno odczujemy słabszym samopoczuciem.


WISIENKA NA TORCIE



Proces naturalnej fermentacji można określić nadtrawieniem pokarmu, ponieważ bakterie powodują procesy zbliżone do tych, które zachodzą w naszych jelitach. Złożone związki rozkładane są na prostsze i lepiej przyswajalne dla człowieka. W takim pokarmie zwiększa się także koncentracja korzystnych dla zdrowia ludzkiego substancji. W czasie tego procesu, bakterie rozkładają szkodliwe substancje, na przykład pestycydy. Przykładowo bakterie zakwasu chlebowego powodują uwalnianie fitoestrogenów, następnie dalej trawionych i przekształcanych przez naszą florę bakteryjną - do postaci zapobiegającej rakowi piersi.

"Prawidłowy stan flory jelitowej stanowi najlepszy sposób zapobiegania chorobom"


Laktobakterie zawarte w produktach probiotycznych, rozkładają więc pokarmy, dzięki czemu uwalniane są w nich dobre dla nas substancje + mają one lepszą dostępność dla ludzkiego organizmu (często ten proces dotyczy witaminy c). Wytwarzają witaminy z grupy B i K, czy związki wspomagające regenerację błony śluzowej jelit. Rozkładają także toksyny - z tego powodu, to właśnie skład flory bakteryjnej ma duży wpływ na to, jak zadziałają na nas niektóre leki. Laktobakterie wpływają także na właściwą perystaltykę jelit(czyli pracę, popychanie pokarmu dalej) i zapobiegają zaparciom. Kształtując naszą odporność - zmniejszają ryzyko zachorowania na wiele chorób, w tym także przewlekłych: od mniej lub bardziej uciążliwych alergii po czasem śmiertelne nowotwory. JESZCZE RAZ WIĘC NAPISZĘ: Pożyteczne bakterie zapobiegają namnażaniu się szkodliwych bakterii, grzybów, drożdży i pasożytów. 

PONADTO ROBIĄ DLA NAS DUŻO INNYCH DOBRYCH RZECZY: 
- Pobudzają odporność immunologiczną chroniąc nas przed infekcjami wirusowymi i bakteryjnymi.
- Pomagają też w utrzymaniu właściwej mikroflory układu moczowego i chroniąc przed infekcjami.
- Na poziomie jelitowym pomagają syntezować witaminę K oraz witaminy z grupy B.
- Pomagają w metabolizmie i wchłanianiu składników z pożywienia.
- Łagodzą objawy alergii skórnych(np. egzema).
- Łagodzą objawy syndromu jelita drażliwego.
- Do fermentacji mlecznych przetworów, dodaje się szczepy bakterii Bifidobacter i Lactobacillus, które odpowiadają za rozkład laktozy. A więc mleczne produkty fermentowane, są dobrym rozwiązaniem dla osób z nietolerancją laktozy.

Ciekawostka:  Miód zaczyna być ostatnio zaliczany do grona prebiotyków.

PREbiotyki: składniki pożywienia, które nie ulegają trawieniu, pobudzają wzrost i/lub aktywność korzystnych dla organizmu bakterii obecnych w jelicie grubym - czyli jest to ta tzw. pożywka dla PRObiotyków, o której wcześniej pisałem. PRObiotyki żywią się PREbiotykami, więc najlepiej spożywać je razem. Ponieważ aby probiotyk mógł się skolonizować i chronić nasz układ pokarmowy, musimy go dobrze odżywiać. Najlepszym pokarmem dla nich są właśnie prebiotyki - nie poddające się trawieniu składniki pokarmowe. Wracając jednak do tematu miodu jako prebiotyku - badanie, które miało dowieść namnażania się dobroczynnych bakterii pod wpływem miodu - było wykonane jak na razie tylko na myszach.
 
FIN :V